JustPaste.it

Oblicza głodu, a dzieci

Elita intelektualna przywiązuje ogromną wagę do problemu zbyt dużej liczby urodzin a ignoruje problem zbyt dużej populacji bydła i łańcucha pokarmowego.

Elita intelektualna przywiązuje ogromną wagę do problemu zbyt dużej liczby urodzin a ignoruje problem zbyt dużej populacji bydła i łańcucha pokarmowego.

 

 

   Wydaje się dziwne, że elita intelektualna krajów pierwszego świata przywiązuje ogromną wagę do problemu zbyt dużej liczby urodzin w krajach drugiego i trzeciego świata, a ignoruje problem zbyt dużej populacji bydła i łańcucha pokarmowego, który zabiera biednym, a bogatych karmi mięsem wyprodukowanym ze zboża.

-Jeremy Rifkin, Byond Beef (Dieta dla nowej planety, VEGAN 1998 )


Każdego dnia na naszej pięknej i bogatej matce Ziemi, w dni świąteczne i powszednie, codziennie umiera z głodu około 38 tys. dzieci. Umierają w potwornych męczarniach. Wśród morza cierpienia, jakie panuje wśród ludzi, jedynie to cierpienie, tych niewinnych istot można porównać z cierpieniem Chrystusa. Są całkowicie niewinne. Nie popełniły żadnego grzechu, żadnego zła, żadnego przestępstwa i nie uchybiły nikomu. Urodziły się w potwornej nędzy i od początku swojego istnienia cierpią okropne katusze śmierci głodowej. Przedstawiają okropny, przerażający widok. Malutkie szkieleciki obciągnięte wysuszoną, pergaminową skórką, gdyż ich organizm strawił już tkankę podskórną i mięśnie. Mają jedynie ogromne, rozdęte brzuszki, gdyż ich jelita wciąż czekają na każdą odrobinę pokarmu, który trafia tam bardzo rzadko. Często mają również ogromne, obrzmiałe główki, gdyż mózg jest organem szczególnie chronionym przez organizm. Przedstawiają przerażający obraz nieszczęścia i cierpienia.

 

Śmierć tych dzieci jest największą hańbą całej ludzkości i stanowi niezatartą plamę na honorze i na sumieniu ludzi, którzy są sprawcami tego cierpienia.

Przyczyną śmierci tych dzieci nie jest brak pokarmu, gdyż bogate narody Europy, Ameryki Północnej i Australii marnują znacznie więcej dobrego jedzenia niż potrzeba jest na wykarmieńie wszystkich dzieci umierających z głodu. Jeżeli założymy, że proces umierania, czyli proces wyniszczenia organizmu dziecka, który doprowadza go do śmierci głodowej trwa około roku (brak pożywienia w krajach głodujących ma postać klęsk głodowych i długotrwałych niedostatków), to na naszej pięknej, dostatniej i bogatej Ziemi, każdego dnia cierpi katusze głodowe około 14 mln dzieci. Jest więc ich już tak dużo, że wszyscy powinniśmy słyszeć wyraźnie płacz tych naszych niewinnych, bezbronnych dzieci, płacz pełen cierpienia i potwornych boleści. Płacz tych dzieci powinien skruszyć nasze kamienne serca i powinien sprawić że zaczniemy myśleć i działać z perspektywy dobrego, miłosiernego serca, które powinno być podstawowym atrybutem każdej normalnej istoty ludzkiej.

Problem głodu w świecie możemy rozwiązać tylko w jeden sposób. Przede wszystkim musimy sobie uświadomić fakt, że przyczyną głodu i śmierci niewinnych dzieci krajów tżeciego Świata jest agresywna, ekspansywna, brutalna, bezmyślna, bezduszna i rabunkowa gospodarka krajów wysoko rozwiniętych, gdyż jest ona przyczyną zaburzenia równowagi ekologicznej w całym Świecie. Dzisiaj erozja urodzajnej warstwy gleby, susze, powodzie, huragany i inne klęski żywiołowe najczęściej są spowodowane przez bezmyślne eksploatowanie darów Natury i przez brutalną ingerencję w prawa Przyrody (czyli dary Boga i prawa Boga). Dzisiaj człowiek odkrywając prawa. Natury, postępuje najczęściej równie głupio jak kilka tysięcy lat temu, gdy wynalazł cegłę i zamiast używać ją na własne potrzeby postanowił zbudować wieżę Babel i zajrzeć Panu Bogu w okna.

Nasze bogactwo i nasz dobrobyt białego człowieka Zachodu powstawało i powstaje kosztem śmierci, krwi, bólu, potu, trudu i pracy biednych tego Świata. My, biali ludzie zniszczyliśmy Indian, którzy nie clicieli być naszymi niewolnikami i wykorzystywaliśmy naszych czarnych braci, aby zbudować swój luksusowy świat. Dzisiaj nic się nie zmieniło w naszym sposobie myślenia i w naszym sposobie działania. Działamy tylko bardziej podstępnie i bardziej przewrotnie. Nic sprowadzamy już niewolników, aby uprawiali naszą ziemię, gdyż ją zniszczyliśmy, lecz używając potęgi pieniądza przenieśliśmy swoje wyniszczające plantacje, które są nienaturalnymi monokulturami i wykorzystujemy najlepszą ziemię i tanią siłę roboczą w krajach biednych. Nasze plantacje nie tylko niszczą ziemię, ale przede wszystkim zaburzają naturalną gospodarkę kraju. Biedni ludzie stają się jeszcze bardziej biedni, gdyż pozbawieni własnej, dobrej ziemi zdani są na łaskę i na niełaskę białego, bogatego człowieka. Przede wszystkim zaburzona jest cała gospodarka, gdyż biały, bogaty człowiek zabiera najlepszą ziemię, zabiera ogromne zapasy wody, aby nawodnić swoje, nie swoje pola i aby napoić swoje trzody, a przede wszystkim truje i niszczy całą przyrodę, gdyż wie, że stać go na to, aby odejść, gdy już wszystko zniszczy i wykorzysta. Najgorsze jest to, że biały, bogaty człowiek niszczy naturalny sposób życia swoich biednych braci, nic dając im nic w zamian. Pozbawiani są swojej własnej ziemi, na której od tysięcy lat uprawiali wszystko, co potrzebne było im do życia i do zachowania zdrowia. Dzisiaj pracują znacznie ciężej i nie wystarcza im na zaspokojenie własnych potrzeb, gdyż nisko cenimy to, co zabieramy biednym i wysoko cenimy resztki z naszego, pańskiego stołu. Aby przedstawić okrucieństwo bogatego, białego człowieka, chciałabym podać jako przykład postępowanie względem głodujących dzieci z krajów Trzeciego Świata.

My, bogaci ludzie Zachodu chętnie i obficie sypiemy swoje złote pieniądze na tzw. cele charytatywne, a zwłaszcza dla głodujących dzieci. Pieniądze te jednak niczego nie rozwiązują, a nawet wprost przeciwnie, pogłębiają problem. Za pieniądze przeznaczone dla głodujących dzieci kupowane są nasze, drogie, wysokoprzetworzone odżywki dla dzieci, najczęściej przeterminowane, czyli takie, które nie nadają się do tego, do czego zostały wyprodukowane, a więc nie nadają się do odżywiania dzieci. Brzuszek dzieciątka z afrykańskiego buszu, z puszczy brazylijskiej czy z tropikalnych Indii, fiżiologicznie jest taki sam jak brzuszek naszego białego, bogatego dzieciątka. Fizjologicznie jesteśmy tacy sami. Często jest wprost przeciwnie, gdyż brzuszek dzieciątka wygłodzonego i chorego jest delikatniejszy i słabszy, mimo iż urodziło się ono w bardzo biednym kraju. Wyobraźmy sobie, co dzieje się z tą przeterminowaną odżywką, która trafia do biednego, tropikalnego krąju. Czy matka umierającego z głodu dzieciątka jest w stanie przyrządzić z tego co otrzymała pokarm odpowiednio, czyli sterylnie? Niestety nie, gdyż nie ma odpowiednich warunków technicznych, nawet wówczas, gdyby udało się przekazać jej odpowiednie informacje. Pokarm ten, zanim trafi do brzuszka umierającego dzieciątka, najpierw staje się pokarmem mikroorganizmów, które mając odpowiednie pożywienie i ciepło rozmnażają się błyskawicznie. Do brzuszka chorego, umierającego maleństwa trafia więc mieszanka śmiercionośnych toksyn powstałych w puszce (przeterminowanej) i po jej otwarciu. Dzieciątka z krajów Trzeciego Świata karmione naszymi pokarmem białego człowieka umierają bardzo szybko, w okropnych boleściach z powodu biegunki spowodowanej ogromną ilością toksyn. Karmienie biednych dzieci naszymi puszkami jest nową, przewrotną i podstępną bronią walczącą z ,,przeludnieniem". Biały człowiek ciągle niszczy swoich słabszych i bezbronnych braci. Jest to ',ten sam rodzaj „pomocy", gdy biały, podstępny człowiek „pomagał" Indianom przekazując im wraz z kocami i z innymi darami, śmiercionośne zarazki gruźlicy i innych naszych chorób białego człowieka, na które Indianie nie mieli żadnej odporności, i na które umierali masowo. Mechanizm uciskania biednych przez bogatych jest ciągle podobny. Niestety, ciągle trwa prymitywna, podstępna niewolnicza zależność między braćmi, dziećmi tego samego Boga.

Aby nakarmić głodujące dzieci należy nakarmić ich matki. Mleko matki dla każdego dzieciątka do czasu ukończenia jednego roku życia jest najlepszym, niezastąpionym i może być niemal jedynym pokarmem. Mleko matki dla dziecka do czasu ukończenia trzeciego roku życia może być źródłem podstawowych, najważniejszych i najzdrowszych składników odżywczych i wystarcza mu niewielki dodatek potraw z pełnych ziaren zbóż. Aby dobrze nakarmić matkę wystarczy przeznaczyć dla niej rocznie około 150 kg pełnych ziaren zbóż i około 20 kg nasion roślin strączkowych. Pozostałe produkty, warzywa i owoce są mniej ważne i bardziej dostępne również w krajach głodujących. Nasza piękna, bogata matka Ziemia rodzi moc najważniejszych, zdrowych pokarmów i z łatwością może wykarmić kilka miliardów matek oraz kilka miliardów ojców i kilka miliardów dzieci (przynajmniej dwa razy tyle, ile obecnie liczy nasza planeta). Niestety, większość najważniejszych, zdrowych pokarmów przeznaczona jest na paszę dla zwierząt rzeźnych. Siedem osób można byłoby wyżywić zbożem i soją zużywanymi do produkcji mięsa, drobiu i produktów mlecznych zjadanych przez przeciętnego Amerykanina. Najsmutniejsze jest to, że my biali, bogaci ludzie karmimy swoje zwierzęta rzeźne zbożem i innymi pokarmami, które pochodzą z krajów głodujących, gdyż tam pokarmy te są tanie. Gdy w 1984 r. w Etiopii tysiące ludzi umierało codziennie z głodu kraj ten kontynuował uprawę pasz o wartości milionów dolarów i eksportował je do Zjednoczonego Królestwa i do innych krajów europejskich.

Żaden rząd nie liczy się z tym, że odbiera chleb głodującym i przyczynia się do ich śmierci głodowej. Również rząd mojego, pięknego kraju kupił w zeszłym roku pszenicę z Indii i przyczynił się do śmierci głodowej wielu Hindusów oraz pogłębił biedę polskich rolników, którzy nie mogą sprzedać swojego, dobrego zboża. A więc z założenia piękna, zielona rewolucja w Indiach, która zwiększyła produkcję pszenicy w tym ogromnym kraju, nie służy głodującym Hindusom, lecz ziarno to przeznaczone jest na paszę dla zwierząt rzeźnych hodowanych w krajach bogatych. Podobny, haniebny, proceder zabierania żywności z krajów głodujących i przeznaczania jej na paszę dla zwierząt w krajach bogatych jest we współczesnym ,,cywilizowanym" świecie zjawiskiem powszechnym. Cyfry przytaczane przez naukowców są przerażające. Pan prof. Wolfdietrich Eichler, który jest ekologiem pisze że: środki przeznaczane na paszę, które normalnie zostają zużyte na zapotrzebowanie na mięso dla jednego, Europejczyka, mogłyby wyżywić 70 osób w Trzecim Świecie*(* chodzi o koszty ekologiczne ). W uprzemysłowionych krajach Wschodu i Zachodu na ten cel przeznaczane jest 371 mln ton zboża ... Wystarczyloby 12 mln ton, według oszacowań FAO, aby zaopatrzyć w niezbędne substancje odżywcze 400 mln głodujq;cych w świecie ludzi ... Amerykanie, którzy stanowiq; 6% ludności świata, zużywajd więcej energii niż dwie trzecie w krajach rozwijających się".

Pani F. Moore Lappe w swojej książce „Diet of small planet" pisze, że wystarczy, aby w krajach bogatych (w których mieszka około 20% ludności, a do których zaliczana jest również Polska) o 10% zmniejszono spożycie mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego, to wówczas, nikt, żadna istota ludzka żyjąca na naszej pięknej Ziemi nie umrze z głodu. Gdyby udało się zmniejszyć spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego o 20%, to wszyscy mieszkańcy Ziemi mieliby pokarmu pod dostatkiem i nikt by nie głodował. Gdyby wszyscy mieszkańcy Ziemi byli wegetarianami to Ziemia z łatwością wykarmiałaby około 12 mld ludzi. Zmniejszenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego w krajach bogatych to jedyny sposób, aby zrównoważyć bilans energetyczny naszej, pięknej matki Ziemi. Przekładając te fakty na język praktyczny,to wystarczy, aby w krajach bogatych 120 mln ludzi zostało wegetarianami (czyli, co dziesiąty mieszkaniec kraju), to wówczas nikt nie umrze z głodu. Gdyby, w krajach bogatych było około 250 mln wegetariań (czyli, co piąty mieszkaniec) to wszyscy mieszkańcy Ziemi mieliby pokarmu pod dostatkiem. Dlaczego tylko powszechny wegetarianizm jest rozwiązaniem problemu głodu Świata? Odpowiedź jest bardzo prosta. Człowiek najczęściej postępuje przewrotnie. Osoby, które poszczą okresowo: w piątki, w Wielkim Poście, czy stosują okresowe głodówki lecznicze, a nie podejmują, jedynej, radykalnej decyzji wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego, bardzo często postępują przewrotnie i nadrabiają zaległości objadając się (a raczej obżerając) później.

Jestem wegetarianką od piętnastu lat, a ortodoksyjną od sierpnia 1989 r., gdyż zauroczyła mnie determinacja grupy bardzo młodych wegetarian. Zostałam zaproszona przez dziennikarzy po to, aby tym młodym ludziom przekazać informację o tym, jak należy się odżywiać, aby wegetarianizm był dla tych młodych ludzi całkowicie zdrowy i bezpieczny. Jeszcze większym wstrząsem był dla mnie film o dzieciach umierających z głodu. Nie wiem jaki to był kraj i jakiej klęski głodu dotyczył (najprawdopodobniej była to wspomniana Etiopia 1984), ale nigdy nie zapomnę przerażającego obrazu maleńkich szkielecików Murzyniątek, przyczepionych do całkowicie wyschniętych piersi ich matek. Jest to jedyny koszmar, który drąży moje sumienie i wyciska łzy z moich oczu i jest to jedyny koszmar, o którym nie chcę zapomnieć. Jest to również jedyna rzecz jakiej się wstydzę. Nie mogę wyobrazić sobie tego, że ja, istota ludzka stworzona na obraz i podobieństwo Boga Nieskończonej Dobroci i Miłości przez większą część swojego życia uczestniczyłam w potwornym procederze uśmiercania niewinnych istot. Gdy zobaczyłam ten film, doskonale znane były mi już fakty i wyliczenia naukowców. Wiedziałam dokładnie, że jedynym rozwiązaniem problemu głodu w Świecie jest zmiana sposobu odżywiania się ludzi w krajach dobrobytu. Potrzebny był mi jednak wstrząs, abym przenigdy nie jadała pożywienia pochodzącego ze śmierci i nie uczestniczyła w procederze uśmiercania moich braci. Aby cały Świat, wszyscy nasi bracia mieli pod dostatkiem chleba naszego powszedniego, co piąty mieszkaniec w krajach bogatego Zachodu musi zostać wegetarianinem. Wystarczy przemienić około 250 mln mięsożerców w wegetarian, a rozwiążemy problem głodu Świata. Nasz powszechny wegetarianizm białych, bogatych ludzi Zachodu mógłby być rodzajem zadośćuczynienia za krzywdy, które przez wieki wyrządzaliśmy naszym, biedniejszym i słabszym braciom.

Zgodnie z wyliczeniami nauki jeden rok mojego wegetarianizmu ratuje od śmierci głodowej jedno dzieciątko. Uratowałam więc już piętnaścioro dzieci i dlatego do końca mojego życia, mam nadzieję długiego, przenigdy, świadomie nie tknę żadnego pożywienia pochodzącego ze śmierci. Poszczę więc nieustannie od piętnastu lat, gdyż cierpienie umierąjących z głodu dzieci rozdziera „moje serce, a nie szaty."

I ty zostaniesz wegetarianinem jeżeli jesteś istotą ludzką w całym tego słowa znaczeniu, gdyż masz świadomość, że umierający z głodu ludzie w krajach Trzeciego Świata są twoimi braćmi. I tym powinieneś zostać wegetarianinem gdyż jest to jedyny sposób, aby ich nakarmić i wyzwolić ich z niewoli głodu.

Dobrze byłoby, abyśmy nie sprowadzali także innych produktów spożywczych, które pochodzą z krajów głodu, takich jak pomacańcze, banany czy orzeszki ziemne. Masowa, komercyjna uprawa tych płodów ziemi odbywa się najczęściej na wyspecjalizowanych plantacjach bogatego, białego człowieka i jest przyczyną niewolniczej zależności biednych, wyzyskiwanych ludzi. Ponadto owoce tropikalne mają naturę ochładzającą i nawilżającą i nie służą zdrowiu ludzi, którzy (tak jak my) żyją w klimacie chłodnym i wilgotnym. Są one natomiast bardzo potrzebne ludziom, którzy żyją w krajach tropikalnych, nie tylko dlatego, że panuje tam głód, ale również z uwagi na ich naturę. Dla zdrowia dobrze jest spożywać pokarmy ze swojej strefy klimatycznej i ze swojej półkuli.

Bóg w swojej Nieskończonej Mądrości stworzył wspaniały Świat rządzący się niezwykle logicznymi prawami. Człowiek ingerując bezmyślnie w prawa Przyrody zakłóca też naturalny, Boży porządek. Powinniśmy pamiętać o tym, że Bóg nie tylko stworzył prawa Przyrody, lecz powierzył je opiece aniołów, którzy bezustannie wpatrują się oblicze Boga. W każdym miejscu, w którym żyjemy rosną dla nas odpowiednie rośliny, które są dla nas odpowiednimi, zdrowymi pokarmami i naturalnymi, cudownymi, Bożymi lekarstwami. Dlatego też zabierając pokarm naszym braciom, którzy żyją w krająch głodu, nie tylko przyczyniamy się do ich śmierci, ale powodujemy również zaburzenie równowagi w przyrodzie i w naszym organizmie, a więc działamy destrukcyjnie na stan naszego zdrowia. Nie chodzi o to, że jakieś pokarmy z natury są niedobre, ale są one nieodpowiednie dla ludzi żyjących w innym klimacie, gdyż zaburzają stan ich zdrowia. Dlatego też niezdrowo jest karmić nasze dzieci pomarańczami i bananami, a są one bardzo dobrymi pokarmami dla dzieci, które żyją w tropikalnych krajach Trzeciego Świata.

Autorka textu: Elżbieta Jadwiga Maria Zielinska

 

 

 

Polecany film: "Pożeranie Ziemi"




Szokujący raport ONZ - rośnie liczba głodujących

c68d6c7585c268eb27b0441a28da8220.jpgCo pięć sekund na świecie z głodu umiera jedno dziecko. 20 tysięcy dziennie. A liczba głodujących na świecie wzrosła 0 40 milionów w ciągu ostatniego roku - głosi najnowszy raport ONZ, który omawia "Rzeczpospolita".

Głodujących dzieci jest więcej nawet w Stanach Zjednoczonych - ich liczba wzrosła w ciągu pięciu ostatnich lat o 43 procent. Punkty wydające darmowe posiłki przeżywają oblężenie - w niektórych chętnych jest o 200 procent więcej niż przed rokiem.

Na całym świecie, wg ONZ, głodują 963 miliony ludzi, czyli co szósty mieszkaniec naszej planety. Najgorzej jest w Afryce na południe od Sahary oraz w Indiach i Chinach - pisze "Rz".

Jedną z głównych przyczyn strasznego zjawiska jest wzrost cen żywności na całym świecie - od 2006 roku za ziarno, nawozy i maszyny rolnicze są zdrożały dwukrotnie.

Źródło: "Rzeczpospolita", PKo, grudzień 2008



Alarmujący raport ws. głodu

87c051401b7d90974bbdd916651af27c.jpg

963 miliony ludzi głoduje na świecie - ogłosiła w najnowszym raporcie Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), mająca siedzibę w Rzymie.

Według tych danych od 2007 roku liczba głodujących wzrosła o 40 milionów, a od lat 2003-2005 - o 115 milionów. FAO ostrzega, że sytuacja może jeszcze bardziej się pogorszyć w związku z obecnym międzynarodowym kryzysem finansowym i gospodarczym.

Przyczyną raptownego wzrostu liczby głodujących jest zanotowany ostatnio wzrost cen żywności. Jak podkreśla się w raporcie na temat braku bezpieczeństwa żywnościowego na świecie, wprawdzie ceny podstawowych zbóż spadły o 50 procent w porównaniu z ich najwyższym poziomem, zanotowanym na początku 2008 roku, jednak są obecnie wyższe o jedną piątą w stosunku do października 2006 r.

Dyrektor generalny FAO Jacques Diouf zwrócił uwagę na konferencji prasowej, że na największe ryzyko głodu narażone są dzieci, kobiety w ciąży i karmiące.

Ponadto przypomniał, że w niektórych krajach rozwijających się doszło do zamieszek na tle wzrostu cen.

Najgorsza sytuacja panuje w krajach Afryki, leżących na południe od Sahary - alarmuje FAO. Z powodu głodu cierpi tam co trzecia osoba - ogółem 236 milionów.

Źródło: PAP, PU, grudzień 2008



18 tys. dzieci dziennie umiera z głodu

Około osiemnastu tysięcy dzieci codziennie umiera z głodu bądź wskutek niedożywienia, a 850 milionów ludzi idzie spać z pustym żołądkiem - alarmuje Organizacja Narodów Zjednoczonych.

Dane takie przekazał na konferencji prasowej w Nowym Jorku szef Światowego Programu Żywnościowego James Morris. Jak powiedział, statystyki te są "straszliwym oskarżeniem" i wyzwaniem dla świata w 2007 roku.

Morris zaapelował do wszystkich ludzi, starych i młodych, ugrupowań świeckich i religijnych, kół biznesu oraz do wszystkich rządów o współpracę i zjednoczenie się w działaniach, mogących wyeliminować klęskę głodu. Wysiłki światowej społeczności - zaznaczył - winny koncentrować się przede wszystkim na głodujących dzieciach.

Likwidacja głodu to jednocześnie przerwanie błędnego koła ubóstwa - wszyscy musimy uczynić więcej niż czyniliśmy do tej pory. Mała, nakarmiona dziewczynka w Malawi prawdopodobnie pójdzie do szkoły - edukacja zmniejszy o polowę ryzyko zachorowania przez nią na AIDS, a także da jej szansę urodzenia własnego zdrowego dziecka - mówił szef WFP.

Morris - amerykański biznesmen - kierował Programem od pięciu lat. W kwietniu odchodzi ze stanowiska dyrektora organizacji, zajmującej się udzielaniem pomocy ofiarom konfliktów, klęsk żywiołowych i nędzy. Jego miejsce zająć ma obecna podsekretarz stanu ds. współpracy gospodarczej w Departamencie Stanu USA Josette Sheeran.

Źródło: PAP, luty 2007



Co roku umiera z głodu 5 mln dzieci

c07c38f2873e03fcf2240169c0b9c857.jpg

5 mln dzieci umiera co roku na świecie z powodu głodu i niedożywienia - alarmuje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w dorocznym raporcie ogłoszonym w Rzymie.

Na konferencji prasowej w siedzibie Organizacji w Wiecznym Mieście przekazano też jedną dobrą wiadomość: w 30 krajach rozwijających się udało się o 25% zredukować głód i niedobór żywności.

Według danych przedstawionych przez FAO z powodu głodu cierpią 852 mln ludzi, o 18 mln więcej niż w latach poprzednich. Największe śmiertelne żniwo głód zbiera wśród najsłabszych - co roku umiera 5 mln dzieci.

Po raz pierwszy w corocznym raporcie przedstawiono nie tylko skalę dramatu nędzy w wymiarze ludzkim, ale także skalkulowano koszty głodu w wymiarze gospodarczym.

Według ekspertów ONZ-owskiej agendy straty ekonomiczne na skutek głodu i nieproduktywności jego ofiar powodują taki sam deficyt, jaki powstałby w wyniku hipotetycznego popadnięcia w stan całkowitego paraliżu takiego kraju jak Stany Zjednoczone.

Wśród wielu alarmujących informacji FAO przekazało także jedną dobrą, z zadowoleniem podkreślając, że w 30 krajach, gdzie mieszka połowa cierpiącej z powodu głodu i niedożywienia populacji, udało się zredukować to zjawisko o 25%. Na liście tych państw znajdują się w czołówce Chiny i Indie, a także między innymi Angola, Brazylia, Chile, Kuba, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jamajka, Haiti, Birma, Nigeria, Peru, Syria i Tajlandia.

Źródło: PAP, grudzień 2004


 


E. M. Shiva, zmarł 18 grudnia 2003

 


 

Głód na świecie

b70fb2038a341c9dcfc4a0b8f212c393.jpg

  • Co 3,6 sekundy ktoś umiera z głodu.

  • Ok. 815 milionów ludzi w świecie cierpi głód i niedożywienie.

  • Tylko w 32 z 99 badanych przez FAO krajów rozwijających się zanotowano w minionych 10 latach spadek ilości niedożywionych. W Chinach ich ilość spadała o 76 milionów, ale w Kongo proporcja wzrosła z 35% w latach 1990-92 do 64% w latach 1997-99.

  • W ośmiu krajach zachodnioafrykańskich, w tym w Burkina Faso, jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, liczba chronicznie głodujących zmniejszyła się znacząco w latach 1980-1996. Ale w Afryce centralnej, wschodniej i południowej liczba głodujących rosła.

  • 1/12 ludzi na świecie choruje z niedożywienia, w tym 160 milionów dzieci poniżej piątego roku życia (FAO).

  • Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 1/3 ludności świata jest dobrze odżywiona, 1/3 jest niedożywiona, a 1/3 głoduje.

  • Na subkontynencie indyjskim żyje blisko połowa głodujących ludzi na świecie. W Afryce i pozostałej części Azji łącznie - ok. 40%. Reszta głodujących żyje w Ameryce Łacińskiej i innych częściach świata (Hunger in a Global Economy).

  • 3 miliardy ludzie na świecie usiłuje przeżyć za 2 dolary dziennie. Blisko 1/4 ludzi - 1,3 miliarda - żyje za mniej niż 1 dolar dziennie. Tymczasem aktywa 358 miliarderów przewyższają łączne dochody roczne krajów, które zamieszkuje 45% ludności świata. Suma aktywów trzech najbogatszych ludzi świata jest większa, niż łączny PKB wszystkich krajów najmniej rozwiniętych.

  • Aby pokryć niezaspokojone potrzeby świata w zakresie higieny i żywności, wystarczy 13 miliardów dolarów - tyle, ile ludzie w USA i Unii Europejskiej wydają co roku na perfumy.

Głodujące dzieci

63ac20b6a35148334aa5234e39e712c0.jpg

  • Co roku umiera z głodu 15 milionów dzieci.

  • Niedożywienie powoduje 55% z wszystkich zgonów dzieci na świecie - proporcja, jakiej nie osiągnęła żadna choroba zakaźna od czasów zarazy morowej.

  • Ok. 183 milionów dzieciach waży mniej, niż powinny w swoim wieku.

  • Niedożywienie dotyka połowę dzieci poniżej piątego roku życia w Azji południowej i 1/3 dzieci w Afryce subsaharyjskiej.

  • Tylko w r. 1997 w krajach ubogich uratowano życie co najmniej 300 tys. dzieci dzięki programowi uzupełniania witaminy A w pożywieniu.

  • Za cenę jednego pocisku rakietowego szkoła pełna głodnych dzieci mogłaby przez 5 lat wydawać codzienny posiłek południowy.

  • W latach 1990-tych ponad 100 milionów dzieci zmarło z chorób i głodu. Można było temu zapobiec za cenę dziesięciu bombowców Stealth lub za dwudniowe światowe wydatki na cele wojskowe.

Źródło: MY A TRZECI ŚWIAT - Nr 9 (63), październik 2002

Cześć materiałów uzupełniających pochodzi ze strony www.prawda2.info.

 

Licencja: Domena publiczna